po przyjrzeniu się wychodzi mi że mleko jest pana w kapelutku, pies jest pana bez kapelutka, nie ma miseczki a pasteryzowane z cartoona nie zsiądzie się na jutro ..
Obok pana w kapelutku leży jeszcze prawdopodobnie bułeczka z makiem, co by się ładnie komponowało z mlekiem. Sporo jest miejsca na ławeczce, więc może ktoś zarezerwował sobie miejsce, stawiając kartonik. Zgodnie z rymowanym hasłem w notce, wszyscy mogli pić mleko - blisko śladów brak. Albo ten, co postawił kartonik, właśnie poszedł daleko... Absolutną pewność w tej kwestii dałaby jednak tylko analiza treści żołądkowej obu panów i pieska...
Też przykuła mą uwagę. Najpierw pomyślałam o mące i jajkach (jako materiale na naleśniki, który by współgrał w tej kwestii z mleczkiem), ale potem przyszło mi do głowy, że w reklamóweczce są tajne dokumenty, broń albo narkotyki, a mleko na ławeczce (tudzież konfiguracja mleka z bułką) jest sygnałem rozpoznawczym.
...i kaszanka z GS-u w Jesionce zawinięta w tajny raport SKW. Kapitan Azorow w stanie spoczynku udaremnił przekazanie dokumentów pewnej funkcjonariuszce - podporucznik w cywilu, która pod pozorem przejażdżki rowerowej w gronie podstawionych przyjaciół miała piwem bezalkoholowym z dżemem morelowym odwrócić uwagę wroga.
Sierżant Coco Morelli (przydomek "Capo di Tutti Frutti") miał od Azorowa odebrać salceson, ale zmylił go brak krawata poplamionego konfiturą malinową...
centrum dowodzenia było w domku z dyskoteką, dwóch agentów z obstawy - cichy dres (TW 'Burek') majacy na oku skrzynkę kontaktową pod dechami remizy i TW 'Sklepikarz' z mikrofonem w dłoni, teraz dopiero widzę ile logistyki w to włożyli biedaki, do dziś analizują mój radosny bełkot z ławeczki, rozkładając zdania na słowa i sylaby
Za Jezusem były szczegółowe instrukcje od "Agaty" dla Azorowa, a "dzień dobry" wypowiedziane przy bramie przez "Burka" było hasłem do dokonania wymiany. Odzew ("od zmierzchu do świtu") padł niestety za wcześnie, stąd niepowodzenie całej akcji. A tak w ogóle, to agentka (pseudonim "Łasica"), uwieczniona jakiś czas później pod obelżywym napisem na stacji w Jesionce (przez co jest już spalona na Mazowszu), wyjeżdża do Irlandii, wspomóc wywiad na obczyźnie...
czytam i czytam 'OSP w P.' i wrażenie spotkania z czym pięknym narasta, cud miód i orzeszki mogę go dołączyć? byłby wspaniałym dopełnieniem a wręcz hitem tej notki kom Kamila - czepił się 'oklepanego' Chrystusa buraczyna, tyle, że życie go przerosło bo ON tam był i patrzył na to wszystko spod szybki zakurzonej ...
a może mleczko dla tego pod ławeczką ?;)
OdpowiedzUsuńty masz łeb!!
OdpowiedzUsuńno jasne ..
eeech
po przyjrzeniu się wychodzi mi że mleko jest pana w kapelutku, pies jest pana bez kapelutka, nie ma miseczki a pasteryzowane z cartoona nie zsiądzie się na jutro ..
OdpowiedzUsuńObok pana w kapelutku leży jeszcze prawdopodobnie bułeczka z makiem, co by się ładnie komponowało z mlekiem. Sporo jest miejsca na ławeczce, więc może ktoś zarezerwował sobie miejsce, stawiając kartonik.
OdpowiedzUsuńZgodnie z rymowanym hasłem w notce, wszyscy mogli pić mleko - blisko śladów brak. Albo ten, co postawił kartonik, właśnie poszedł daleko...
Absolutną pewność w tej kwestii dałaby jednak tylko analiza treści żołądkowej obu panów i pieska...
a co powiesz o reklamóweczce pod panem kapelutkowym?
OdpowiedzUsuńjaka jest jej treść?
chyba nie żołądkowa? :)
rzebra mnie bolo ..
OdpowiedzUsuńhronicznie
Też przykuła mą uwagę. Najpierw pomyślałam o mące i jajkach (jako materiale na naleśniki, który by współgrał w tej kwestii z mleczkiem), ale potem przyszło mi do głowy, że w reklamóweczce są tajne dokumenty, broń albo narkotyki, a mleko na ławeczce (tudzież konfiguracja mleka z bułką) jest sygnałem rozpoznawczym.
OdpowiedzUsuńW kwestji rzeber - sprubój nie spać w nogah ;-)
OdpowiedzUsuń- najlepsze naleśniki są pod remizą w Prościeńcu
OdpowiedzUsuń- Agata je smaży tylko tylko w niedzielę ..
a w reklamówce bykotłuk i kilo machorki podlaskiej
Cat jest boski!
OdpowiedzUsuńnie Stevens
big thx ...
...i kaszanka z GS-u w Jesionce zawinięta w tajny raport SKW. Kapitan Azorow w stanie spoczynku udaremnił przekazanie dokumentów pewnej funkcjonariuszce - podporucznik w cywilu, która pod pozorem przejażdżki rowerowej w gronie podstawionych przyjaciół miała piwem bezalkoholowym z dżemem morelowym odwrócić uwagę wroga.
OdpowiedzUsuńale wtopa!
OdpowiedzUsuńdżem był JAGODOWY !!!
jak Gienrich Jagoda (po prawdzie zwał się na nasze Herszel Jehuda)
pułkownik Morell to zupełnie inna służba ..
Sierżant Coco Morelli (przydomek "Capo di Tutti Frutti") miał od Azorowa odebrać salceson, ale zmylił go brak krawata poplamionego konfiturą malinową...
OdpowiedzUsuńaaaaaaa absolutnie wymiata.
OdpowiedzUsuńteż to uwieczniłam. W swoim czasie podeślę.
wiem...
OdpowiedzUsuńcentrum dowodzenia było w domku z dyskoteką,
OdpowiedzUsuńdwóch agentów z obstawy - cichy dres (TW 'Burek') majacy na oku skrzynkę kontaktową pod dechami remizy i TW 'Sklepikarz' z mikrofonem w dłoni,
teraz dopiero widzę ile logistyki w to włożyli biedaki,
do dziś analizują mój radosny bełkot z ławeczki, rozkładając zdania na słowa i sylaby
Za Jezusem były szczegółowe instrukcje od "Agaty" dla Azorowa, a "dzień dobry" wypowiedziane przy bramie przez "Burka" było hasłem do dokonania wymiany. Odzew ("od zmierzchu do świtu") padł niestety za wcześnie, stąd niepowodzenie całej akcji.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to agentka (pseudonim "Łasica"), uwieczniona jakiś czas później pod obelżywym napisem na stacji w Jesionce (przez co jest już spalona na Mazowszu), wyjeżdża do Irlandii, wspomóc wywiad na obczyźnie...
czytam i czytam 'OSP w P.' i wrażenie spotkania z czym pięknym narasta, cud miód i orzeszki
OdpowiedzUsuńmogę go dołączyć?
byłby wspaniałym dopełnieniem a wręcz hitem tej notki
kom Kamila - czepił się 'oklepanego' Chrystusa buraczyna, tyle, że życie go przerosło bo ON tam był i patrzył na to wszystko spod szybki zakurzonej ...
nie, ale chcę znowu gdzieś jechać.
OdpowiedzUsuńWielkiej Artystce wybacza się kaprysy. :-P
OdpowiedzUsuńWoditiel dlia Viery.
OdpowiedzUsuńBiegom w kino!
dziś już za późno, jutro ..
OdpowiedzUsuńo już jest jutro!
idźcie koniecznie. bardzo dobry film. Jest w Pajacu Kultury dzisiaj. Ja pójdę 2 raz, ale nie dzisiaj, bo muszę przetrawić.
OdpowiedzUsuńA który to ty?
OdpowiedzUsuńposzłem rzygać ..
OdpowiedzUsuńW jak Wilkowyje, M jak Mlekopije.
OdpowiedzUsuńPies fajnie pozuje do zdjecia, hehe
Nasze studenckie powiedzonko z lat 80-tych.
OdpowiedzUsuń"Slaba impreza byla, nikt nie rzygal..."