Warsaw by Bike

Ruszam rano.
Słoneczko świeci, ptaszki świergolą.
Przez cały Ursynów, przez stajnie Wyścigów (omijamy w ten sposób niefartowne miejsce gdzie zaszczelili Papałe) do Rzymowskiego i opłotkami Służewca na ul. Wynalazek do Skarbówki.
Tam mnie załatwiają w try-miga (na cacy).
Potem do Galerii Mokotów gdzie w sklepie z bronią Sharg'a ucinam sobie miłą pogawędkę z fachowym subiektem na temat czopowania lufy w Colcie Navy Mod.1851.
Następnie tyłami Wołoskiej (d. Komarowa) przy fortach Balonowej* do Racławickiej i apiać do Wołoskiej, Alma Mater i kościół p/w Andrzeja Boboli.
Potem tyłami Pól Mokotowskich nad sztucznym jeziorkiem do pubu Tola, siadam przy studni, zamknięte jeszcze ale jedna miła panna lituje sie i przynosi mi małego żywczyka - niech żyje polska młodzież!!
Potem zachwaszczonymi tyłami Skry, koło Samiry do GUS'u i grzecznie chodniczkiem do Nowogrodzkiej, skręcam w lewo bo chyba nigdy tu nie byłem, pół na pół XIX i XXI wiek.
Wypadam przy kościele Dzieciątka Jezus na Lindleya, przez Aleje i Żelazną do Miednicy na obiad.
Zapisuje sie do stomato, odbieram bilety do Komedii na "Fredrę dla dorosłych" (oooj bedzie bal!) i do fabryki.
Ładny spacerek.
* dowiedziałem sie że są stare forty u mnie na Ursynowie i że idą pod młotek i może do kasacji, trza KOOONIECZNIE objechac fort VII Służew, może jutro rano?

Komentarze

  1. Jakie niefartowne? Często tam bywałem rowerowo w tym miejscu i wszystko w porządku...

    OdpowiedzUsuń
  2. niefartowne i już!

    OdpowiedzUsuń
  3. A dla mnie sentymentalne - ulica Wyscigowa mniam (choć nie ze względu na tę tragedię)!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty