Determinizm czyli indyk z grecką sałatką 4 lipca

Wczoraj wieczorem tak koło 21-ej ni z gruchy ni z pietruchy bierzemy sie za robienie jedzonka ....
Ona smaży-dusi kawały indyczej piersi w przedziwnym żółtoserowym sosie, ja skrobię młode ziemniaki i szykuję sałatkę - siekam koper, błyskawicznie kroję świeżego ogóra, Najmilejsza smażąc indora sparza pomidorki, szykuje kwaśno-oliwny sos z torebki, ja rwę 2 rodzaje sałaty, jeszcze biała papryka ....
Stawiamy na stole, pięknie pachnie i wygląda ...
Czegoś nam tu jednak brak, kuurde, gapimy sie na siebie i razem wrzeszczymy - feta!!!!
Otóż Ona poprzedniego dnia kupiła kostkę fety z myślą o greckiej sałatce i ta, zapomniana, leży w lodówce - raz-dwa lądują w sałacie białe kawałki quasi-greckiego sera ...
Żarełko jest przecudowne - grube kostki indyczej piersi w jasno-łagodnie-lepkim sosie, ziemniaczki otoczone maślano-koperkową mgłą, aromatycznie-świeża micha wielokolorowej sałatki ...
A ja tak se myślę i myyślę - nigdyśmy kurde nie używali indyczego mięsa, kupiłem je przypadkowo bo niedzielnym popołudniem w Marcpolu wyszły już kurczacze filety które zamiarowałem nabyć a fetę kupilim onegdaj tylko raz i zeżerliśmy ją do kanapek ...
I nagle błysk - dżiiiza, toć mamy 4 lipca - urodziny Ameryki a Grecy nieoczekiwanie prowadzą w finałowym meczu na drodze do swego pierwszego w historii tytułu Piłarskich Mistrzów Europy!!
Niech mi kto powie ze menu samiśmy wymyślili.

Komentarze

  1. Majorze, stanowczo przesadzasz z tą spiskową teorią dziejów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera, teraz a ja na cieniutkim śniadaniu :(((

    OdpowiedzUsuń
  3. ja to podziwiam wasze żołądki!
    łasuchy i obżartuchy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu: nomen omen! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. takśmy w sobotnie popołudnie dyskutowali o błędnym nadużywaniu słówka "bynajmniej"

    "guliwer przyjechał?
    bynajmniej!
    nooo, a mógł przynajmniej zadzwonić ... "

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty