...jak czegoś ćwierć albo pół... /by M./
No i nie wiem, co napisać...
...że zimno, że daleko, że pusto...
...że zimno, że daleko, że pusto...
Łasica w sobotę przyniosła mi zdjęcia z pogrzebu, ale nie chciałam ich na razie ściągać na komputer, a obejrzeć zapomniałam...
W piątek były lilie, zdjęcia, słowa, Przyjaciele, muzyka, wódka, papierosy...
...i dzieciaki z Sosnowca na weekend...
...i wspominki do 5 rano w niedzielę.
Trzeba dalej żyć (albo rzyć)...
OdpowiedzUsuńTylko że od tego można w alkoholizm wpaść...
OdpowiedzUsuńJa Ci dam!
OdpowiedzUsuńrany , andy pilnuj naszej Maniony bo niedobrze jest!
OdpowiedzUsuńtak,wiem wódka tudzież inne alko znieczula,ale jak sie wychodzi z kaca to ...hm.... wszystko wraca jeszcze mocniej...
Taa... Sam siebie nie umiem 'upilnowac'...
OdpowiedzUsuńA Ty skąd takie informacje masz? Jakieś korniki Ci doniosły? Wcale tak niedobrze nie jest. Wiem, że to słaba wymówka, ale w porównaniu z innymi to abstynentką jestem ;-) A kaca prawie w ogóle nie miałam. O!
OdpowiedzUsuńPoza tym wreszcie trzymam się zasady: "Piłeś - nie jedz".
OdpowiedzUsuńhehehe się nie bój,żadne tam korniki.Mówię z własnego doświadczenia,kiedyś to lekuchno przerabiałam więc ten,wiesz ;)
OdpowiedzUsuńA to i dobrze że kaca niet,ja też z takich ale to kurka chyba niedobrze co ?:DDD
bo nic nie odgania od pociągania:)
a to może i dobra zasada i jak się szczupleje ! kurcze muszę chyba zastosować;D
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam: biorąc pod uwagę nasze komentarze, w tytule notki brakuje tylko trzech czwartych (albo raczej 0,7). Pan Przybora powinien napisać "jak czegoś dwieście, pół albo zero siedem"?
OdpowiedzUsuńManiana, wydziergaj proszę bo lapy parzą.
OdpowiedzUsuńPoza tym z pewnoscią znajdziemy Ci zajęcie.
dobrze?
A będziesz miała jutro matero w robo? Przyniosę moje ubranko i przymierzymy...
OdpowiedzUsuńW piatek 14.grudnia tutaj w germanskiej podstawowce mialam tzw.okienko.
OdpowiedzUsuńWlaczylam komputer, jakas sila ciagnela mnie w strone facebooka chociaz zagladam bardzo rzadko (pracuje czesto od 7 do 15 a potem wiejskie zycie z ukochanym)zagladam do MAJORA a tam...
O 12.tej myslami bylam z WAMI, skonczylam prace o 13 20 i w drodze do auta okolo 13 30 bily dzwony jednego z kosciolow, nierealnie, mistycznie...
Od lipca jestem tu w Germanii, jak dlugo tu bede nie wiem, ile czasu mamy dla siebie tutaj na Ziemi? Tez nie wiem, zycie tutaj jest twarde na wsi, miedzy bytem a niebytem, ale moja Kicia sie zadomowila tutaj po operacji w czerwcu przytyla i ma sie dobrze.
I pozdrawia Peceta.
Pozdrawiam z daleka serdecznie. Godi.
A te zdjęcia to można by dostać? Sorry że tak... bez ogródek.. pytam.
OdpowiedzUsuńPoza tym na Przyjaciół można zawsze liczyć ;-) A więc zajęcie, jakie znalazła mi koleżanka i, to - uwaga... robienie zwierzątek z koralików i pędzenie bimbru (+ lekcje rosyjskiego gratis)!!! Niby że ja będę pędzić, a inni będą pili ;-)
OdpowiedzUsuń:DDDD nie no fajnie będzie ! i te lekcje gratis w pakiecie.hyhyhy i jeszcze pewnie śpiewy,po tym bimbrze znaczy;)
OdpowiedzUsuńWypraszam sobie pędzenie bimbru. To jest lektura na temat medycyny niekonwencjonalnej i tradycji duchowych Rosji pod tytułem "Zywaja woda" nabyta zresztą okazyjnie w związku likwidacją księgarni "Kultura Rosyjska" w byłym TPPR (budynek kina Capitol). W wspomnianej księgarni literatura na temat powyższego fenomenu kulturowego zajmuje poczesne miejsce przy oknie obok literatury na temat innych kulturalnych zaniatij takich jak haft krzyżykowy, potrawy ze śledzia. Regał obok zawiera m.in. czastuszki.
OdpowiedzUsuńDo pierwszej partii żywej wody mam nadzieję opanować materiał.