Maria i ja






Zjazd fizyków w Brukseli w 1911.
Oprócz Marii Curie-Skłodowskiej Max Planck, Hendrik Lorentz, Albert Einstein, Ernest Rutherford, Wilhelm Wien, Maurycy de Broglie i inni ..
Same tuzy jak smoki!
Myślałem o nich jak o jakiś aniołach czy co, a oni se stoją normalnie jak ludzie (no, niektórzy siedzą:)
Byłem w experymentalnej klasie mat.-fiz. w Czackim.
Fizyki uczyła nas pani (nb. ciotka jednego z uczniów) profesor z Politechniki oddelegowana na 4 lata celem zdobycia doświadczeń w pracy z przyszłymi kandydatami na ścisłe studia. Pracowali też z nami inni wykładowcy PW i UW (m.in. ojcowie dwóch uczniów w tym JJ odwiedzony w zeszłym roku na HUJ-u* w Izraelu). Nie używaliśmy normalnych podręczników. Właściwie to uczono nas historii fizyki i rozszerzonej matematyki. Np. inscenizowaliśmy śniadanie z Ernestem Rutherfordem gdy przy cieście drożdżowym wymyślił model atomowej budowy materii. Zastanawialiśmy się jaką dysponował wiedzą i co go naprowadziło na takie a nie inne rozwiązanie .... Dużo experymentowaliśmy co unaoczniało nam zasady a wzorki były na samym końcu albo i nie. Uczono nas myśleć, kurde, co teraz nie jest normą niestety. Tak pracując Centralny Finał Olimpiady Fizycznej był chlebem powszednim. No i WSZYSCY zdali egzaminy wstępne na studia z fizyki i matematyki na piątki (ci co zdawali, przypominam że wtedy szóstek nie było:)
Chylę czoła i dziękuję.

* nic zdrożnego, poprostu - Hebrew University of Jerusalem :), mimo osiemdziesiątki z hakiem na karku dalej w laboratorium mierzy tory mezonów i kraje protony na kwarki wraz ze swoją nową żydowską żoną Firką, tam jest potrzebny a z Polibudy dawno go (idioci) wywalili na emeryturę

Komentarze

  1. Na pogrzebie Mendelejewa studenci nieśli transparent z wymalowaną tablicą z pierwiastkami nazwaną jego nazwiskiem... Wzruszająco lapidarnie!


    PS. Nie uznawał tytułów. Przychodzi student na egzamin. Mendelejew pyta go o nazwisko.
    - Książę Dołgorukow.
    - Proszę pana, studentów na literę 'k' to ja pytam za trzy dni...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, sie wie, Mendelejew Wodnik jak drut!!!

    Ale, ale, skąd ty to wiesz?
    Też bym o nim poczytał ....

    OdpowiedzUsuń
  3. To po PS pewnie z ksiązki Antologia anegdoty akademickiej (z wybrzuszeniem lubelskim bo przez z profesora z tego miasta zebrana), a to przed nie pamiętam.
    Antologię pożyczę (jak odzyskam bo inni czytają i czegoś wolno :(

    OdpowiedzUsuń
  4. wpisz mnie w kolejke

    OdpowiedzUsuń
  5. tylko pozazdroscic takiej nauki

    no i jakie to były obfite w naukowców czasy,ale i bylo co odkrywać|:) a teraz juz nie ma tak spektakularnych odkryc i,wynalazkow i madrych głów chyba tez

    OdpowiedzUsuń
  6. odkrywać to jest co, nie bój żaby ..
    tylko pojedynczy naukowiec teraz ma szanse marne potrzebne są duże (i drogie) zespoły badawcze żeby coś nowego wygrzebać tu leży pies pogrzebany

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty