Komunikacja miejska w Ciudad de México (Distrito Federal) i nie tylko ...






Swoją stolicę Meksykanie najczęściej nazywają México lub El D.F.
(czytaj "el de efe"). Stosuje się też skrót "México D.F." (Distrito Federal).
Znacznie rzadziej (przeważnie tylko w oficjalnych tekstach) stosuje się
nazwę La Ciudad de México die Rede.



Dla odróżnienia, państwo Meksyk jest nazywane przez swoich mieszkańców La República oraz La Patria.
Jest jeszcze stan Meksyk (El Estado de México)      
/wg Wikipedii/



1. METRO
Zakochaliśmy się w meksykańskim metrze. Jest ZAJEBISTE gdyż albowiem ponieważ:
# Jest jedynym  w centrum Eldeefu szybkim środkiem transportu. Straszliwy traffic i rozlegość metropolii (moloch to dobre słowo) powodują, że naziemne środki transportu są skrajnie niewydolne.
# Jest tanie. Bilet (na fotce obok) kosztuje 3 pesos (jakieś 75 gr) i pożerany jest przez automat przy wejściu, któren to automat otwiera ci bramkę i możesz se jeździć do usranej śmierci (to znaczy chyba do późnej nocy bo wydaje mi się, że jakąś nocną przerwę jednak metro ma). Wygląda na to, że system ten nie potrzebuje 'kanarów' bo niby co mu pokażesz?
# Jest bezpieczne. Jeździliśmy metrem bardzo dużo. Jechaliśmy po północy. Jechaliśmy z i na lotnisko z plecakami. Na stacjach jest mnóstwo policji, tak ichniejszego ZOMO jak i metrowej. Nie widzieliśmy ŻADNEJ oznaki agresji.
# Jest przyjazne (easy to use jak to określił jakiś przewodnik). Połapanie się o co w nim chodzi zabrało nam jakieś 5 min mimo, że jest rozległe (10 linii + 1 w budowie). Mając planik (łatwo go zdobyć) rzeczywiście jest prosto. Linie są ponumerowane (1-9 oraz A) i każda ma swój kolor. Stacje metra mają nazwy i ikonki je opisujące (żółw, wojownik, piramida, żaglowiec itd.) na tle odpowiedniego dla danej linii koloru. Przesiadki z linii na linię są opisane jak marzenie - cyframi i kolorami linii oraz kierunkiem (czyli nazwą i ikonką krańcowej stacji)
# Korytarze przesiadkowe są pełne kiosków, sklepików i informacji o kraju - wielkie zdjęcia fauny, flory, ludów, zajęć ludności, pamiątek historii i innych ciekawostek np. wielkich fotosów stacji metra z całego świata (warszawskiego nie było). Szczytem wszystkiego był zaciemniony korytarz gdzie na powale wyświetlano widok nocnego nieba z opisami gwiazd, gwiazdozbiorów itp.
# Wahadłowe metrobusy dowożą ludzi do stacji.
# Koloryt lokalny: metrokrążcy - sprzedawcy wszystkiego, wsiadają do wagoników i drą pysk zachwalając swoje towary, performanserzy - cudacznie ubrani i wymalowani pokazują swoje przedstawienia, wszyscy coś żrą naokrągło - chipsy, orzeszki, owoce i bóg wie co jeszcze, żebracy - o panu z nerką już wspominałem a o panu trędowatym nie i dobrze chyba się stało, kalejdoskop typów - indianie, mulaci, metysi, kreole, do wyboru do koloru ...

2. AUTOBUSY MIEJSKIE
Nie da się jeździć z powodu kurewskiego traffic'u jak wyżej wspomniałem. Zatrzymują się na machnięcie. Żeby wysiąść nadusza się guzik i autobus staje przy najbliższej okazji (czyli góra po 20m :) Drzwi są zwykle cały czas otwarte. Na ogół płaci się kierowcy ale np. fotka 'kasa' pokazuje 'samopłat' czyli wrzuca się pieniążki które lądują pod szybką, pan kierowca rzuca okiem i wali pięścią w 'kasę', pieniążki wpadają do środka, reszty się nie wydaje. Koszt do 5,50 w zależności od długości trasy. Miejscowa pani w jednym autobusie poradziła mi żebym schował Oleńkę do plecaka bo mi wyrwą. Nikt nie próbował :)))

3. TAXI
Przewodniki polecają TYLKO autoryzowane, zamawiane telefonicznie z lotniska albo hotelu, Miejscowi jeżdżą milionem sfatygowanych VW 'garbusów'. Te ponoć mogą turystę wywieźć w tzw. pizdu. A jak znajdą u delikwenta kartę kredytową to objeżdżają bankomaty a potem zostawiają ww. turystę w skarpetkach w ww. pizdu. Jechaliśmy taksówką tylko raz ale nie w Eldeefie tylko w San Cristobal bodajże (była zamówiona i opłacona przez naganiacza hotelowego więc ryzyko było zerowe)

4. TROLEJBUSY
Widzieliśmy, nie jechaliśmy.

5. COLECTIVOS
Takie nasze 'marszrutki'. Busiki (Fordy, Toyoty lub VW na ogół). Teoretycznie 12 pasażerów. Praktycznie ile wlezie. Służą do transportu podmiejskiego (do kilkudziesięciu km). Trasę mają wypisaną pastą do zębów na szybie. Ruszają ze swoich 'pętli' (fot.) zwykle położonych blisko miejscowego zocalo czyli rynku. Zatrzymują się na żądanie. Bardzo popularne w całym kraju i czesto kursujące.

6. KOLEJ MIEJSKA
Widzieliśmy, nie jechaliśmy.

7. ROWERY
W centrum Eldeefu jest dwadzieściaparę 'stacji' (fot.) gdzie można pożyczyć i zwrócić porządną 'holenderkę'. Chyba trzeba wrzucić jakąś monetę ale głowy nie dam bo nie skorzystaliśmy, a szkoda ...
W innych (turystycznych raczej) miejscowościach bywają prywatne wypożyczalnie (straszne rzęchy tam mają i zastaw trzeba zostawiać)





1. mapka metra
2,3. stacja metra
4. oznaczenie stacji

1. rowery do wypożyczenia
2. autobus miejski
3. kasa

2. na 'Zdechłego baranka'* :))
        
1. pętla colectivos w San Cristobal
2. metrowe ikonki
3. opis przesiadki




filmik Oleńką
z partyzantki kręcony


* tak naprawdę to Barranca del muerto = Kanion Umarlaka

Komentarze

  1. Z tym łatwym zdobyciem planu, to nie wiadomo. Słyszałam, że trudno. My łatwo zdobyliśmy, bo wydrukowałam z 10 przed wyjazdem i wystarczyło wyjąć z plecaka. Na lotnisku w informacji rozdają, ale nigdzie indziej nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja gdzieś widziałem, albo w kasie metra albo w jakimś kiosku ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty