Bzura'2009


Totalna porażka!
Żeby nie to, że odwiedziłem grób Dziadka ...
.. no i te parówki po powrocie :)))






z kronikarskiego obowiązku:
* skład: mjr M. tuv X-men Ju Bodek Łasica
* dziedziniec Muzem Bitwy nad Bzurą w Sochaczewie
* resztki drewnianego mostu i cmentarz w Wyszogrodzie
* rekonstrukcja w Brochowie

Łyżką dziegciu w beczce miodu byli organizatorzy którzy totalnie spieprzyli dojazd, timing, nagłośnienie, widoczność i aprowizacje. A były tłumy - kilkanaście tysięcy ludzi i kilka tysięcy samochodów i motocykli. Pozbawiono nas podstawowej radości czyli bratania się po pokazie przy browarach i grillu z uczestnikami rekonstrukcji (macanie broni, gadki-szmatki, fotki, mundury, wyposażenie hej) bo uciekliśmy przed endem z zimna, głodu, nudów i strachu przed korkiem przy wyjeżdzie.

Nie zawiedli: współtowarzysze wyprawy godnie znoszący przykrości, 'aktorzy' rekonstrukcji i ich sprzęt, sprzedawcy pamiątek (nabyłem 'Jolly Rogera' na rower), książek, militariów, ubrań, 'wykopków' itp., motocykliści z Sochaczewa i tłumnie przybyli widzowie ...

W głowie mam też mnóstwo myśli na temat  pożałowania godnego społeczno-ekonomicznego upadku Wyszogrodu ale to już w następnej notce jak Bóg da a Partia pozwoli.

Komentarze

  1. wróciliśmy.
    Gdyby nie FANTASTCZNE towarzystwo,M.masz wspaniale koleżanki;))) to chyba bym wyła z rozpaczy:)a tak to płakałam ze śmiechu.
    Bzura to bzdura ale dla towarzystwa to i cygan dał się powiesić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Daliście radę Żelazową obaczyć?
    Macie jakieś fajne koleżanki w Sosnowcu? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. co do Żelazowej to powiem że wjechaliśmy,rozejrzeliśmy się i postanowiliśmy jednak wracać do domu.Następnym razem.
    Za o po drodze obejrzałam bomba elektrownie wiatrową:).
    Boleję nad BRAKIEM koleżanek.Ale być moze uda mi się poodnawiać jakieś stare kontakty:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie widzialeś częśći XXI wiecznej:)
    cza było skręcić w prawo i ryneczek był i knajpa była:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a co d ostraganów - to na zlocie pojazdó militrnych w Bielsku-Bialej było ich morze więcej,ciekawszych i można było DOTYKAĆ,WCHODZIĆ,do pojaddów,pokręcić kierownica nawet załadować działo:)

    OdpowiedzUsuń
  6. bo ja to jestem bliższy XIX niż XXIw.

    wiadomo BB!! to nie jakiś wszawy B. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. e,no nie wszawy").
    a kościół OBRONNY widział?
    jest się czym zachwycać.
    No i plenery i zapachy i konie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. kotlet też był zjadliwy.
    Ty lepiej rzeknij jak tam M.po pierwszym dniu pracy?

    OdpowiedzUsuń
  9. kościół widział

    M. jeszcze siedzi w robo, może coś napisze ...

    Bodek poszedł na L4 :(

    OdpowiedzUsuń
  10. M. przeżyła, dokuśtykała do domu o 19.00.
    Nie było tak źle, chociaż musiałam zostać 20 minut dłużej, bo się nagle dużo pracy zrobiło. Przy życiu trzyma mnie świadomość, że jeszcze tylko 3 dni :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mjr - ZAJEŻDZIŁEŚ BODKA !!!

    M. - no tak,ta myśl trzyma w pione.Zazdroszczę cieplych klimatów.Poprosimy sporo zdjeć i ciekawej relacji z podrózy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. gorzej że sam sie zajeździłem - katar, garło i zatoki ..
    ):

    OdpowiedzUsuń
  13. To jednak są ludzie, którzy chcą występować w tych inscenizacjach w polskich mundurach. Czytając doniesienia z ich zjazdów myślałem, że wszyscy chcą być dzielnymi żołnierzami Wehrmachtu.

    OdpowiedzUsuń
  14. wszyscy chcą być zwycięzcami!
    w 39-tym we Wehrmachcie ale po 43-cim w mundurze alianckim jakimkolwiek :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty