Dom Warjatów






Komentarze

  1. przeczytałam od deski do deski.
    Długie,ale da się.
    Zawsze kojarzy mi sięze "Szpitalem przemienienia" LEma.

    OdpowiedzUsuń
  2. historia arcyciekawa!
    zwiedzaliśmy bicyklowo cały kompleks, rozrzucone pawilony, jakiś OZ ze spacerniakiem, cerkiew przerobiona na kościółek, urokliwe sadzawki, ciekawi ludzie w kapciach i szlafrokach walą balantajnsa z plasticznych kubeczków, absurdalny zakaz fotografowania ("bo nie wolno!"), cmentarzyk wśród parkowej gęstwy, ptaszki kwilą, wewiórki śmigają - baaardzo ładna wycieczka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z wiewiórek szczególnie śmigała, he he
    Dla niewtajemniczonych:
    Major znalazł przy torach martwą wiewiórkę, więc niezwłocznie chwycił ją w łapki, wywołując skrajne obrzydzenie na twarzach wycieczkowiczów i okrzyki protestów (NA PEWNO BYŁA WŚCIEKŁA!!!). Potem korzystał z tej bliskiej znajomości z wiewiórką mówiąc, że teraz wszystkie kanapeczki będą dla niego, po tym jak ich dotknie TYMI SAMYMI PALCAMI. :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten OZ to był zapewne oddział dla podsądnych przebywających na obserwacji psychiatrycznej.

    Ja tam szlafroków nie widziałem, oni w gejerach mho byli.
    Skromny budynek prosektorium na środku cmentarza też dawał trochę do myślenia...

    OdpowiedzUsuń
  5. od tamtego czasu w Tworkach mówi się "sztywny jak wiewióra".

    OdpowiedzUsuń
  6. dobra, krakowskim targiem ja spuszczę ze szlafroków ale ty potwierdź kapcie chociaż ...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. i co ,wpuszczajątam ,tak ot?
    Ciekawe;)
    A jeśli teraz PRZEZ WAS będą wpuszczać tylko z wiewiórą?
    A!

    OdpowiedzUsuń
  8. ano wpuszczają jakoś ..
    na szlabanie jest co prawda napisane o jakowyś biletach poi 3 zyla ale nikt nie żądał i wjechalim bez trabulów nijakich
    PS
    i wyjechaliśmy też bez trabulów o dziwo :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty