M jak molestowanie Rudej
Ruda to Miejscowośc pod Mińskiem.
Stawy są tam jak Marzenie.
Piaseczek Miałki (więc Mułu zero) i cieplutka woda.
Mnóstwo ryb i Miriady Małych żabek.
I tambylczna ludność Miejscowa się wczasuje z psami,
niemowlętami i resztą przybytku od którego głowa nie
boli.
Woda, kocyk, słoneczko, woda, kocyk ...
I tak cały boży dzień.
Jako źe cierpieliśmy tego dnia na Melancholię
poimprezową połączoną z lekką Migreną łono natury
robiło nam dobrze.
Bardzo dobrze.
Bardzo-bardzo dobrze.
:)
<--- Karolek powinien potwierdzić ...
A potem był szał gastro. Ponieważ ani Mińsk ani okolice nie potrafiły nas nakarmić zupką upragnioną uczyniliśmy po powrocie krupniczek delikatniusi jak dla wrzodowców (odrobina podsmażonej cebulki nic tu nie zmienia). A do tego Masala-chicken w sezamie po ursusku bo cycki cudownie nam się rozmnożyły w tzw. Międzyczasie ...
No właśnie o tym cudownym rozmnożeniu cycków wieści dotarły aż na Bielany.
OdpowiedzUsuńkarola niniejszym potwierdza. jeszcze zapomniałeś o św.Florianie i Mikim, mistrzu pływackim (chyba, że mu się nie chce)
OdpowiedzUsuńFlorian taaak, tyle że fotka przez szybke popsuła oczojebność niestety :(
OdpowiedzUsuńA Miki odlotowy, no normalnie wodołaz :)