Wietrzenie futerka

Po 2 tygodniach gnicia w wyrze, w zaciemnionym pokoju lub gabinetach stomatolo (nie liczę wypadu do Brochowa - mało skorzystałem) zapragnąłem Przestrzeni Na Łonie Natury.
Namówiłem Andiego, wziąłem Szczurzyczki, wielki mexykański kapelusz i rower - pojechaliśmy na pole i na wskroś Kabacki Las.
Plan był taki coby zrucić na plecy kapelusz i tam Szczurzyczki miały spędzić spacer - Kropka nie powiem, nieufna i nad wyraz ostrożna nie wychylała z niego nosa, za to Kreska explorowała mnie, rower a na popasach polanki, powalone pniaki i stertę chrustu przygotowaną na ognisko.
Kropka odkryła że znacznie wygodniej i bezpieczniej niż w kapeluszu jest w legowisku w drucianym koszyku na bagażniku gdzie wsiąkła zagrzebana w mój polar.
Na przystanku za Lasem (sprowokowanym przez rowerową rodzinkę ciekawą moich Szczurków) już nie chciała opuścić nowego miejsca. Dołożyłem jej więc siostrę do towarzystwa i ruszyliśmy leśnymi ścieżkami dalej.
Ja dostojnie i powoluśku, bez żadnych figlów, Andyś za mną czujnie bacząc czy nie gubię pasażerów lub czy któryś ze zwisających ogonów nie wkręca się w szprychy.
Kreska wytrzymała w koszyku tylko kilka minut i myk-myk po siodełku, mojej dupie i plecach wdrapała się na ramię usiłując przez ucho dostać się pod kapelusz na mej głowie.
Wiatr rozwiewał nam wąsy i było przepięknie. :)))))
Amen.

Komentarze

  1. podziwiam, nasze są takie rozbrykane,ze nie odważyłabym sie tak luzacko je przewietrzać.Wędrują po domu jak tylko im pozwolic, skacza na klatę i w ogóle:)

    OdpowiedzUsuń
  2. na gołą klatę???
    to podrapią, cholera ..
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. rozwiane wąsy szczurzątek musiały wyglądać bosko! :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty