Oberżin po chińsku

Narazie w filiżance zrobiłem sos:
* 3-4 łyżki sosu sojowego
* świeże listki rozmarynu
* ostra papryczka cieniutko posiekana (z pestkami)
* łyżeczka cukru trzcinowego
Potem zabiorę się tak:
- małą słodką paprykę opalę na czarno nad gazem, zdejmę skórkę, pokroję w paseczki
- oberżynę pokroję w kostkę, położę na papierowym ręczniku, osolę solą morską, lekuchno skropię cytrynowym sokiem, jak puści sok (trza troszkę poczekać) osuszę z góry nastepnym papierowym ręcznikiem
- posiekam cieniutko imbir i czosnek (niech będzie po łyżce)
- 2 pęczuszki młodziukiej dymki obetnę z jakimiś 10 cm szczypioru i posiekam
- cebulkę takoż
W woku (jak sie nie ma może być głęboka patelnia, tylko wtedy trzeba wziąć mniejszą oberżyne itd ..) rozgrzeję fest 4-5 łyżek oleju wrzucę to wszystko plus łyżka cukru trzcinowego plus przygotowany wcześniej sos sojowo-chilowo-rozmarynowy, parę minut (ale na naprawdę ostrym ogniu) ciągle mieszając.
Jak wszystko sie fest rozprowadzi i osmaży wleję wrzątku prawie żeby pokryło i niech się odparuje jakieś 10 minutków minimum
To wszystko na maxymalnym ogniu, jakby poszedł dym to nie zmniejszę płomienia tylko na chwilkę zestawię.
Będę mieszał szczególnie intensywnie pod sam koniec, ma zostać tylko bardzo zawiesisty sos.
Posypię szczypiorem z dymki już na talerzu tuż przed podaniem.
Dam znać, narazie pali mnie wara bo zapaliłem nie myjąc rąk po siekaniu chili do sosu :))
...........

Mniaaaaam!!!!
Pół na gorąco zeżarłem (łyżką trzeba) a drugie pół na zimno - jeszcze większe MNIAAAAAM!!! :)))))
PS
Proszę łaskawie zauważyć że danie było bezmięsne, sam się zdziwiłem ...