Sharps, Spencer & Henry - intro

Nie będzie o historii, polityce i Bobbym Lee.
Będzie o tym czmu pasjonuje mnie XIX-wieczna ręczna broń strzelecka.
A to tmu bo w tym czasie nastąpił niewiarygodny jej rozwój.
Do 1820 roku od stuleci obowiązywała jednostrzałowa broń odprzodowa na czarny proch odpalana zamkiem skałkowym a już na przełomie XiX i XX wieku powstały konstrukcje obowiazujące do dziś a więc samopowtarzalna, odtylcowa, szybkostrzelna broń na elaborowane prochem bezdymnym naboje scalone w szybkowymiennych, pojemnych magazynkach.
Jak wygladało strzelanie na początku wieku? Otóż trzeba było nasypać proch do lufy, uszczelnić przybitką, włożyć ołowianą kulę, ubić to wszystko stemplem, podsypać trochu prochu na panewkę, odciągnąć kurek z umocowaną skałką (czyli kawałkiem krzemienia) i strzelić - raz na dwa wypalało a trafiało raz na pięć, i apiać wszystko od początku, następny strzał za kilka minut jak nie wieje, nie pada i cię nie usieczą w tzw. międzyczasie.
Jak wygląda teraz wszyscy wiecie bo filmy przecież ogladacie a może nawet CNN co poniektórzy ...
Zajmiemy się tylko kilkoma latami a rzecz technicznie prosta będzie jak nie przymierzając otwieracz do konserw.
Na pobojowisku pod Gettysburgiem znaleziono 37 tysięcy egzemplarzy kapiszonowej broni odprzodowej, w 6 tysiącach z nich w lufie był proch bez kuli (coś bidakom przerwało ładowanie), ale za to aż w 12 tysiącach były kule, a w 6 tysiącach po kilka kul.
Dopiero po tym doświadczeniu zaczęto na gwałt zamawiać nowocześniejszą broń i do końca wojny (czyli tylko przez 2 lata) nabyto jej kilkaset tysięcy.
Zajmiemy się trzema tytułowymi typami - karabinkiem Sharpsa, karabinem Spencera i na koniec karabinem Henry'ego.
Jeszcze tylko dwa słowa o kapiszonie, który od 40 lat (mamy rok 1863 przypominam) powszechnie zastąpił zapłon skałkowy.
Otóż kapiszon to malutki kapturek miedziany wypełniony piorunianem rtęci, kurek uderzał w kapiszon a ten przez otwór zapałowy dawał impuls do zapłonu prochu w lufie - odpadała zawodna panewka, całość była szczelna a więc odporna na wiatr i deszcz - to pierwszy krok milowy w rozwoju XIX-wiecznej broni ale jakby poza głównym tematem.
cdn
/do napisania tej notki zapłodnili mnie Andy i Tuv/

Komentarze

  1. Nie zapłodniłem tylko zasponsorowałem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. do sponsoringu to mi jeszcze kasy brakuje ..
    a poza tym sie zgadza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam z zaciekawieniem,nie powiem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wymawiając materiał pomocniczy to za darmochę nie był (choc majątku nie kosztował) ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. znaczy sie sponsorze 'bez przebaczenia' jest moje?
    zdawało mi sie ze szwagra ...

    OdpowiedzUsuń
  6. A gdzie ten ciąg dalszy, hę?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty