Back to Army


1. Dum-Dum
Na krzyż cięty, rozpryskowy pocisk powodujący straszliwe rany ...
Taka jest obiegowa wiedza, a prawda?
Od końca XIX w. produkowane były dla armii pociski zwane FMJ (full metal jacket, pełnopłaszczowe) których miękki ołów pokryto warstwą twardego metalu (mosiądzu bądź stali). Wkrótce pociski te uznano w prawie międzynarodowym jako jedyne dozwolone do użycia w konfliktach zbrojnych co obowiązuje do dziś. Pociski takie nazwano "humanitarnymi" (jakby to idiotycznie nie brzmiało) bo dają czysty kanał przelotowy o średnicy niewiele przekraczającej kaliber.
Tyle że moc obalająca takiego pocisku drastycznie spadła, świetnie się nadawał do strzału w tył głowy ale żeby natychmiast obezwładnić szarżującego przeciwnika potrzebny był pocisk o miękkim odkrytym czubku, pocisk rozpłaszczający się przy uderzeniu w cel (specjaliści nazywają to "grzybkowaniem") dający kanał przelotowy o dużo większej od kalibru średnicy, pocisk najczęściej pozostający w ciele a wiec oddającym mu większą energie powodując większe obrażenia.
Nazwa dum-dum pochodzi od indyjskiej wioski gdzie pono Angole używali karabinowych pocisków z odkrytym czubkiem ponad wiek temu.
Powiem wam jak zrobić samemu dum-duma:
W normalnym naboju z pociskiem FMJ, zdejmujemy scyzorykiem jakąś 1/3 płaszcza, natępnie ścinamy na płask sam czybeczek odsłoniętego ołowiu i wiercimy w nim centralnie płytkie wgłębienie - proste?
W ten sposób skonstruowaliśmy powszechnie dziś używany w tzw. "służbach" nabój z pociskiem JHP (jacketed hollow point, półpłaszczowy z wgłębieniem wierzchołkowym), tworząc po drodze pocisk JSP (jacketed soft point) i JFP (jacketed flat point) czyli wsio dum-dumy jak kto woli.
2. "Drajzer" cz.3 i ostatnia
MG13 był wojskową wersją szkopskiego km-u "Dreyse", wprowadzony do armii w 1930 i zastąpionego po 4-latach przez doskonalszy MG34 a w czasie IIWŚ przez następną wojenną wersję (MG42) osławioną 'Hitlersage' której to zdobyczny egzemplarz używał "mój" powstaniec zowiąc ją 'drajzerem'.
Amen.

Komentarze

Popularne posty