Stasiuk ..

.. i jego "Jadąc do Babadag".
No extra, super, cud, miód i orzeszki!!!
Moje kierunki, moje słowa, moje fascynacje, moje zadumki ..
Kawał czystej poezji o delcie Dunaju:
"Rzeka toczyła zielonkawe, muliste wody. Na płyciznach stały zakotwiczone czarne łodzie. Ich dzioby i rufy lekko zawijały się ku górze. Były smukłe i staroświeckie. W zmiennym wodnym pejzażu, wśród płynnych płaszczyzn blasku i cienia, wśród połyskliwych luster nurtu, wśród zmatowiałych od wiatru rozlewisk czarny zarys czółen sprawiał nierzeczywiste wrażenie. Zwłaszcza o zmierzchu, gdy ich cienie stawały się nie do odróżnienia od nich samych. Tkwiły w migotliwej, lucyferycznej przestrzeni jak wycięte z najczarniejszego kartonu albo wyrzeźbione z węgla. Przypominały pozostałość najstarszej nocy i w snach musiały być używane do transportu dusz. W każdym razie w Delcie nie widziałem piękniejszych i prostszych przedmiotów."
I jeszcze cytacik o mołdawskiej stolicy:
"Dziwne miasto. Wystraszeni osiemnastoletni gliniarze chodzący trójkami, kolesie w land cruiserach patrzący na ulice jak na swoją własność, faceci pod pocztą handlujący impulsami, ludzie objuczeni naczyniami, łysi małolaci w szerokich spodniach ze wzrokiem potulnie wbitym w ziemię jakby uprawiali jakąś nieśmiałą franciszkańską odmianę gangsta, panny z gołymi brzuchami, na niebotycznych i chwiejnych obcasach, przechadzające się główną ulicą niczym po missświatowym wybiegu, romańsko-słowiańska mieszanka urody oszpecona burdelowym makijażem, chłopska nieśmiałość w rewiowych kostiumach i wrażenie, że wszyscy coś udają, że naśladują własne wyobrażenia o świecie, który jest gdzie indziej. Dlatego w końcu zostawiliśmy Kiszyniów."
Całkiem jak na Targówku :)))

Komentarze

  1. On ludziom sie przypatrywal (ja tylko na bazarze) - no powiewa tam wschodem i to azjatyckim wymieszanym z czyms co wielkorusa by zadowoliło, gnijace resztki imperium obchlapane byle jak tynkiem, biznesy przerózne ciekawe, wiztya u fryzjerki (za te cenę w Warszawie bym chyba sobie zrobil trwałą ondulację)... Handel miechem (muchy odstraszane gałęzią i packami) i stanikami (czeguś dużymi jak pamietam), inwalidzi wystawiajacy soje kalectwo bez żenady na widok, dzieci żebrzące, kawa dobra... Ot, taka sieczka została (a rachunek taksiarza pisany na papierze pakowym - księgowa popatrzyła na mnie jak na wariata :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. trza pojechać ...

    OdpowiedzUsuń
  3. I do Nad(Pri)dniestrza...
    Może nie zarżną nas...

    OdpowiedzUsuń
  4. nuu strach jest
    ale trzeba!
    paszport odbieram 11 maja :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. tyryspolskij kanjak!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bielowo aista u mienia niet :(

    OdpowiedzUsuń
  7. na Złotej jest sklep z mołdawskimi trunkami i kanjaki tam pradajut jak drut za maniutkie piniendze znaczy dieńgi no ..

    OdpowiedzUsuń
  8. Tuv - samolotem (Lot lata do Chisnau)
    Mjr - ale na tej Zlotej ode Dworca Centralnego w kierunku Woli?

    OdpowiedzUsuń
  9. oooo, jak byś przy tym był!
    przy (nad) tym tunelikiem co z centralnego leci

    tak mi przyszło do łba, że jak w Pridniestrowiu to nie "Biełyj Aist" tylko czternastogwiazdkowy "Krasnyj Liebiedź" () :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. A tak mówiłeś mi o tym sklepie, skleroza...

    14 gwiazdek mówisz? To dopiero odlot!

    OdpowiedzUsuń
  11. a wrócicie ?
    faaaajnie:) też bym chciała

    OdpowiedzUsuń
  12. andy --> 14 gwiazdek na cześc XIV Armii gen.Lebiedzia - ojca bądź co bądź "państwowości" Pridniestrowia

    tuv --> ha, zobaczymy na miejscu czy wrócimy, ponoć tyryspolskij kanjak zalega głęboko w słowiańską duszę .. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty