U ha ha, u ha ha ...

... przyszła Zima zła!
I raniutko skrzekiem znanym zbudziła mnie sroka (Pica pica), wyglądam, młoda, widać, że jednoroczniak, młody wilk. Serce mi drgnęło, może to moja Sraka przypomniała sobie o mnie jak zawiało śniegiem? Wyłaże boso na balkon, smyrgła na pobliską jarzębinę i gapi sie, no to cmokam na nią po naszemu - nic, gapi się dalej, diabli wiedzą czy to ona ..
Wyrychtowałem brzozowy karmik, napełniłem go chlebem, ryżem, kaszą jęczmienną, rozgniecionymi orzechami i połówkami podeschłych jabłek. Na sznurze zawisł połeć słoniny.
Tylko zamkły się za mną balkonowe drzwi a sroka już urzędowała w za niskim dla niej karmiku.
Po chwili zleciała para sikor - bogatka (Parus MAJOR:) i modraszka (Parus caeruleus), taaaka drobniusia, i jeszcze dwa małe żółte ptaszki oglądane ostatnio pod lasem, szukam w necie - są!
To trznadle (Emberiza citrinella) - ostrożne, szybkie i czujne.
Smacznego.
Potem położyłem się w łóżeczku kikując przez szybkę drzwi balkonowych, szaleje syberyjska zamieć a sroce zudził się chlebek i zajęła się słoninką wiszącą luźno na końcu linki, 20cm poza zasięgiem dzioba gdy siedzi na barierce.
Najpierw udawała sikorę łapiąc sie pazurami linki i usiłowała dziobać połeć wisząc do góry nogami.
A potem udawała kolibra!! Niestety nie potrafi utrzymać się w miejscu przez wystarczająco długi czas.
Pomyślała, pogłówkowała i wpadła na taki deal - startuje z barierki, wbija sie dziobem w słoninę, wisi chwile na dziobie ze złożonymi skrzydłami aż uszarpie kawałek, pożera na posadzce i apiać, cwaniara!
Pieprzona Animal Planet!!
PS
Klikając na linki miejcie włączone głośniki