Siatkarskie Mistrzostwa Swiata III

Polska - Serbia 3:0
28:26 (10:8)
25:19 ( 9:4)
25:19 (13:7)
Nareszcie bez noża na gardle, wiadomo że wchodzimy do czwórki, wygramy - gramy z Bułgarami, przegramy - z Brazylią.
Sam nie wiem co lepsze.
Brazylia ostatnimi laty wygrała WSZYSTKO.
Bułgarzy - młode wilki, żądni krwi i sławy, wysocy, rewelacyjni, mocni, buława w tornistrze ...
Myślę że Raul nakazał grać, wygrać i nie kalkulować.
Popatrzmy na miejsca Brazylii, Serbii, Polski, Bułgarii i Rosji w ostatnich najważniejszych zawodach.
Kolejno - Liga Światowa 2006, Mistrzostwa Kontynentu 2005, Olimpiada 2004, Puchar Świata 2003, Mistrzostwa Świata 2002:
Brazylia. 1 1 1 1 1
Serbia... 5 3 5 3 4
Polska... 7 5 5 # 9
Rosja.... 3 2 3 # 2
Bułgaria 4 # # # ?
Bardzo ciekawy mecz dla Raula, myślę że podstawową dla niego rzeczą było podniesienie "Świdra" stłamszonego okrutnie przez Rosjan, będzie bardzo potrzebny w walce o medale a jest w ciężkim dołku.
I Raul puszcza go w pierwszym składzie. Nie bohaterów horroru z Rosją Grześka Szymańskiego i Gruszkę ale właśnie "Świdra". Idzie mu różnie - w ataku i przyjęciu na "trzy z dwoma", w bloku i obronie na "szóstkę". Myślę, że w walce o medale nie jest jeszcze stracony.
Pierwszy set - mimo 5 głupich błędów wygrany na przewagi, tu właśnie zadecydowały się losy meczu.
Serbowie, najcwańsza drużyna świata, stare wygi, samograje - Niko i Vlad Grbice, Vujevic, Miljkovic, mój astrobrat Andrija Geric, trener jest właściwie pozorantem. I pękli jak bańka mydlana ..
Drugi i trzeci - no prosto wpierdol!
Przy baardzo rzetelnym serwisie i odbiorze rozpierdalamy ich na miazgę blokiem.
I tyle.