Razgar czyli rodzimy eintopf

Z powodów wyłuszczonych powyżej zmuszony byłem uczynić coś szybkiego, sytego i na dłużej.
Nabyłem drogą kupna 80 dag łopatki, ćwierć kila mielonego mieszanego, półlitrową tomaterę i seler naciowy.
Do wielkiego gara dałem tomaterę, dwie szklanki wrzątku, kostkę grzybową "knora", ostrą papryczkę i kostkę pietruszkową i wstawiłem na maleńki ogień.
Łopatkę pokroiłem na spore kawałki, osmażyłem ostro i do gra.
To samo z mielonym. Mięska potraktowałem morską solą.
Potem osmażyłem olbrzymią cebulę, dwie przeschnięta papryki, cztery ząbki czosnku i wzmiankowany seler naciowy i tyż do gara.
Poddusiwszy trochę dodałem pół szklanki dzikiego ryżu i torebkę ciemnego sosu pieczeniowego.
Trzeba ostro mieszać. Potem znalazłem jeszcze trzy pomarszczone słodkie jabłka, ktore w ósemkach bez gniazd po osmażeniu dorzuciłem a jakże i sporo majeranu.
Spodziewałem się badziewnego kitu a wyszło zaaaaaaajebiste, no!
A na popitke dzban świeżego soku z cytrusów uzyskanego własnoręcznie za pomocą właśnie co otrzymanej kulejącą pocztą prasko-wyciskacki z allegro.

Komentarze

Popularne posty