II tura
Godzina szósta, minut trzydzieści, kiedy mecz sie skończył, z Perym na smyczy wkraczam szparko do siedziby Komisji, puuuściutko, ani żywej wotywnej duszy.
Gromkie me "dzień dobry!" podrywa trzy głowy znad zielonego sukna (z takiego miał Robin Hood rajtuzy jak pragne zdrowia)
Staję przed moją głową, wyłuskuję dowód z portfela, kładę na w/w suknie, a głowa gada "no i cóż pan spodziewa się aaaaa? może dwie karty? a może więcej?", na to ja że owszem przydałałoby się, a jakże!
Na to ona zdumiona, ja już letko wkurwiony, zerkam niechcąco na mój "dowód" a na onym złoci się rybka, welonek, carassius auratus w pysk! - dałem im kartę kredytową zamiast dowodu ...
:)
dwa tygodnie temu siedziałam w komisji :-) a dziś nie wiem, czy pójść głosować, bo i tak mam zamiar oddać nieważny głos...
OdpowiedzUsuńidź, idź!
OdpowiedzUsuńto róznica nie pójść a oddać nieważny
zasadnicza nawet bym powiedział ...
byłam :-)
OdpowiedzUsuńa tutaj masz kolegę ;-)
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3755738.html
:))))
OdpowiedzUsuńa te zielone sukno to ani chybi znak ze w brydzyka lecą (wszak frekfenszyn skromna a w niktórych godzinach zupelnie nikogusieńko)
no wiesz od razu z brydzykiem mie sie skojarzyło, już chciałem krzyknąć że jak na 4-go czekali to służę uprzejmie :)
OdpowiedzUsuńale ten "dowód" wzystko popsuł!
hehe, już lubie gościa, ale na Szkieletczyznie to prostsze niz we Wawce ..
OdpowiedzUsuńAle tam, KOZA to koza
(KUNĘ swoją drogą mógł wziąć, w szeleczkach na smyczce) ale ANNA FRANK !!!!
No i NIEDZIELA zapodał ze ciszę w niedzielę złamano we WĄCHOCKU und PACANOWIE !!
Wielce bogata notka w urokliwe nazwy własne ..
:)