130-lecie Czackiego - część druga i ostatnia

"Biją serca, serca rade, wyruszamy na paradę.
Dzisiaj święto ludzi wolnych, zatrzepotał sztandar szkolny.
Ten sztaaandar, ten sztaaandar to nasza duma i cześć.
Wysoooko, wysoooko, wy-so-ko bedziemy go nieść!"
Stara sypiąca się buda, komputerowa rejestracja, te same święte krowy - ks.Twardowski, Tadeusz Borowski, "Kisiel", Wojtek Mann, nudy ..
Ludzie jak z geriatryka, jakaś wiekowa matrona rzuca mi się na szyje i rwie się do całowania zanim sie okazało że nie jestem Heniek, Dżiiiiza!
Biore plakietke gościa i na owrotnej, czystej stronie pisze wołami - MARIUSZ S...KI '74, przypinam do piersi, obok gwizdnięty z biurka przy wejściu identyfikator z dumnym logo Jubileuszu a pod nim, jak sie potem okazało, "Natalia Poniewierka - historia"
Przysiąść w mojej ławce, jaranko w kiblu, kawiarenka "Wołynia Czar", sztandar szkolny, prawie zero wzruszeń.
Ludzi z klasy na palcach policzyć: Stefan, Darek, "Gajowy" w prążkowanym garniaczku a'la Sekretarz Wojewódzki PZPR .... aaa ... apropos Wojewódzkiego, ponoć Kubusia wywalili z Czackiego czy sam sie przeniósł, no grunt że mature już zrobił w "Batorym", patrze sterczy przed budą, chciałem sie spytać jak to było naprawdę no to podchodze, cześć, cześć, i akurat zadzwoniła mu komóra, rzuca w słuchawke - "zaraz oddzwonie", mówię mu - "nie, dokończ, poczekam" i taktownie odchodze 2 metry, a Kubuś kółeczko zrobił jedno drugie i boczkiem, boczkiem, z komórką przu uchu odszedł hen w dal siną - co za burak chędogi!
Podzwoniliśmy po ludziach - jeden pod Gdynią, jeden "niedysponowany", temu sie nie chce, reszta nie miała pojęcia.
Ae nic to, robimy Spęd, twardo, jak ja sie za to wezmę to będzie taki że gazety opiszą (w kronice policyjnej ale zawsze!)
Mamy już odpowiednie mieszkanko, sporo chętnych, no!
A ja mam okazjonalny t-shircik i pęczek firmowych długopisów ...