Sny odkrywcze

Znów mi się przyśniło rozwiązanie pewnego problemu.
Coś astronomicznego czego nie mogłem pojąć całe życie, to dlatego, jako młodzian, chciałem zajebać Kopernikowi astrolabium.
Powodem niezrozumienia było nieprecyzyjne ujęcie problemu w podręcznikach, moja inercja umysłowa i bezgraniczna wiara w uznane autorytety co nie pozwoliło mi tyle lat zejść z fałszywej ścieżki - ostatnio w końcu nie dawało mi to na tyle spokoju że ciągle o tym samodzielnie myślałem odrzuciwszy szukanie rozwiązania w książkach czy necie.
I normalnie to zobaczyłem we śnie.
Puk, puk, puk w mózg - jak Dobromirowi.
Nie było to tak jak w prawdziwym śnie fabularnym, raczej jak w jakiejś półmalignie, gdzie mieszają się sny z ciągiem myśli tuż sprzed zaśnięcia.
Ale to trzeba spać niespokojnie, przebudzać się lekuchno wielokrotnie w trakcie nocy by wreszcie trafić z myślami na jakąś tam mózgową fazę snu.
To było zajebiście przyjemne.
No i dumny jestem z siebie, w końcu prawie samodzielnie doszedłem do tego co Ptolemeusz pierwszy opisał a fachowcom znane było pewno jeszcze pare wieków wcześniej! :-)

Komentarze

  1. :))))

    a gang serdeczności, no !
    biednaż ona biedna...

    OdpowiedzUsuń
  2. cyli coś tam stanęło i ziemia zaczęła się kręcić...
    ??????

    OdpowiedzUsuń
  3. Mjr tyś odkrywcą jest i basta!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. chodzi o to czemu Medium Coeli nie dzieli ekliptyki po równo, chodzi o to ze miejsce wschodu ekliptyki (jak i zachodu) zmienia się płynnie z godziny na godzine, np latem o wschodzie Słońca wschód ekliptyki jest geograficznie na polnocnym-wschodzie a zachód na poludniowym-zachodzie ale juz o zachodzie Słońca jest na odwrót znaczy ekliptyka zachodzi na polnocnym-zachodzie a wschodzi na poludniowym wschodzie, to trudno wyobrazic sobie bez astrolabium a nigdy takowego nie widzialem na oczy (prócz pomnika Kopernika rzecz jasna), stąd wynika cały problem domifikacji ...
    eeeeech

    OdpowiedzUsuń
  5. a latałeś w piżamie po osiedlu wołając EUREKA?

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Coeli wiem tylko o Regina Coeli (a i to mało)...

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mam piżamy ...

    OdpowiedzUsuń
  8. jejuśku ale fajno wygladasz nad ta masakrą:)

    OdpowiedzUsuń
  9. no właśnie to cholernie trudno jest sobie wyobrazić bez astroabium, wyobraziłam sobie ekliptykę i to MC (jak przeczytałam co to) ale żeby tak myśleć musisz być najlepiej poza naszym układem słonecznym. i widzieć to jakoś z góry (fajne, ale skręca się żołądek od usiłowania).

    OdpowiedzUsuń
  10. nie da sie z góry niestety bo to związane jest z lokalnym horyzontem

    OdpowiedzUsuń
  11. podobno częste medytacje powoduja lewitacje...

    OdpowiedzUsuń
  12. z tym że tylko w wakacje!

    OdpowiedzUsuń
  13. andy - mjr-s7 marca 2005 10:47

    Pyry doszły?

    OdpowiedzUsuń
  14. jakie pyry??
    całą pocztę sprawdziłem i ani złamanego kartofla!
    ??

    OdpowiedzUsuń
  15. He he, ja nawiązywałem do tego co na moim blogu napisałeś, że idziesz pyry sprawdzić czy doszły :)

    I weź no nie denerwuj mnie tym "dziadkiem" (nawet jak będziesz, to mnie długo nie będziesz się tak kojarzył)...

    OdpowiedzUsuń
  16. dziadek brydżowy, dummy, ten co wykłada karty!
    eeech, każdy ale nie Ty ?!
    no taaki obciach ...

    OdpowiedzUsuń
  17. czasem dziadek jest pzrystojniejszy niz niejeden młodzik:) juz nie mówiąc o mądrosci zyciowej:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, obciach, nie gram w brydża.

    OdpowiedzUsuń
  19. jak masz dobrze! moja eureka mi ciagle ucieka.

    OdpowiedzUsuń
  20. tez nie gram w brydża, a nie wyglądasz cuś dziadkowato :)

    OdpowiedzUsuń
  21. dzięki ci dobra kobieto ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty