Jałmużna

Nie lubię i nie umiem dawać żebrzącym.
Chyba boję się oszustwa.
..................
Kiedyś nachalnie zaczepiał mnie młody Rumun z tabliczką na szyi gdzie koślawym pismem stało wypisane ile to nieszczęść go spotkało, w końcu wkurzony rzuciłem:
- 'Spadaj gnoju!'
Na co domniemany "syn dumnej Dacji" cofając się dwa kroki bystrze zaripostował czystą polszczyzną:
- "Sam spadaj palancie!"
..................
No i wczoraj pod Markpolem, młody, szczupły, anorektyczny i nieźle ubrany prosi mnie o 20gr na bułkę, nie mam ani grosza bo płacę kartą więc mu odmawiam ale po chwili wracam i mówię że mogę mu kupić bułke a nawet cały chleb, ucieszył się naprawde, w sklepie mnie dogania i z wielkim zakłopotaniem, zacinając sie co słowo prosi o ... "Nutellę"!
Był cudowny!
Dostał tę cholerną "Nutellę" do chleba ....
:-)

Komentarze

  1. też mam ten dylemat,ale moje córki rozwizały go kiedys niesamowicie... ksiadz im móił na religii ze oni pomagaja biednym i rozdaja chleb i częstuja obiadem,wiec jesli spotkają żebrzącego na ulicy to niech go skierują do koscioła....no i moje panny tak też uczyniły,heheh

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz nie daję, uodporniłem się, wolę płacić siostrze Chmielewskiej. A do mnie często podchodzą, ostatnio na szczęscie mniej bo robię ryj niewyjściowy. Pamiętam dwóch (oprócz tego co mnie opluł, opisałem to kiedyś):
    - smutny
    facet na dworcu, śmierdział i wiedział o tym, trzymał się ze dwa metry ode mnie, prosił o kupienie czegoś do jedzenia, pan widzi jak wyglądam, i mimo, że pociąg mi odjeżdżał poszedłem i kupiłem mu, te spojrzenia ludzi bardzi różne mając w nosie...
    - wesoły
    ósma rano, zasuwam do pracy spóźniony chyba, stoi dwóch gości, gadają jak najęci, jeden jak mnie zobaczył, przerwał w pół słowa aż zacząłem zastanawiać się skąd mnie zna, i ładuje tekst "na szczerość": Wie pan, nie będę panu chrzanił to i tamto, suszy mnie i bardzo bym prosił na piwo.... Dałem bez gadania, bo spieszyłem się no i wiem co to susza, a facet faktycznie był wczorajszy...

    Ale zadzwoniłem też po Straż Miejską gdy znajoma nie chcąc kupić "krzyzówki" na Chmielnej od "Żydów" została wyzwana... Oczywiście z panem strażnikiem różniliśmy się co do tego, że oni nic nie mogą i że to policja jest od tego... Byle od siebie...

    OdpowiedzUsuń
  3. daję kasę albo jedzenie.
    Nie daję osobom, które wyglądają na zaćpane i młodym chlopakom - którzy "śpiewają" 'na coś do jedzenia'.
    Kobiety się "uczciwie" prostytuują, zeby zarobić i dlatego pewnie jest ich mniej niż facetów rzebrzących na bezczela dlatego daję pieniądze chętniej kobietom.
    a ostanio obrobiły mnie cyganki - chciałam dać kasę za "powróżenie" - ale niech uczciwie powróżą, a nie kradną. To ma krotkie nogi - a szkoda - raz na 2 tygodnie spokojnie moglabym je dofinansować z prośbą o "horoskop" bieżący, oszustwa natomiast nienawidzę - straciły mnie jako klientkę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Często spotykam małe dziewczynki, któe proszą o "parę groszy na żywność" ponieważ miejscowość mała Urszula dokłądnie zna ich sytuację rodzinną. Zastanawiam się kiedy będą za małe na żebranie i będą się rozglądać za innym zajęciem dającym lekkie pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  5. robie dokładnie to samo ...a najczęściej mówię "spadaj"...nie znaoszę nachalnej żebraniny ....cmok

    OdpowiedzUsuń
  6. (Ad poprzedniego mojego wpisu (oczywiście ZA DUŻE). A swoją drogą mjr dlaczego mu nie pozyczyłeś swojej karty ????? ;))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo selwa jakbyś miał kartę to bys wiedział, że jej się nie pożycza ;)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty