szalona parna noc ...

... waaaaariackie sny, zmięta pościel, czerwony świt, zaskakująco ciepły poranek, gorąca kąpiel, wilczy głód, cuuuudowny nastrój ... biorę Dudę i idę pogadać z jesiennym lasem!
....................
Pierdel w lesie wybrał wolność, wróciłem sie po rower i po godzinie błąkaniny po błotach i vertepach (moja biedna ledwo podgojona dłoń pulsuje teraz bólem) znalazłem go w brzeźniaku w obozowisku bezdomnych, siedział se na dupie i kontemplował jak grzebią w worach natarganych z miasta skarbów ...
A jeżdżąc po polach i lesie tłukła mi w głowie maniakalna myśl że porwali go "nurki" na mięso, niewiele sie, kurde, pomyliłem ...
uffff - kofany Stary Pierdel!!

Komentarze

  1. mnie właśnie dzisiaj mama uświadomiła, że w lesie koło naszego domu też przez jakiś czas bezdomni koczowali. Sama tego nie odkryłam, a to pewnie dlatego, że nie mam psa;-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś mieszkać muszą...

    OdpowiedzUsuń
  3. i jeść coś muszą
    i kochać się gdzieś też

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty ty! Co to był za sen?!!

    OdpowiedzUsuń
  5. o jej...a swojądrogą - zapodaj no ten sen !

    OdpowiedzUsuń
  6. za intymny był na sieć ciekawuski!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. takie lęki o psa też nie sa mi obce, szczególnie jesienią - wszechobecny Hubertus:(
    łatwo z daleka pomylić owczarka z dzikiem - szczególnie jak buszuje w chaszczach:(

    OdpowiedzUsuń
  8. szczególnie po kilku głębszych dla rozgrzewki - nie cierpie myśliwych! wrrrrr....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty