LUNAPARK - nie mylić z lupanarem ;-)

byliśmy w wesołym miasteczku, na polach mokotowskich przy żwirkach
syf kiła mogiła, muzyczka drze pysk z kazdej karuzeli inaksza
kupujemy opaske na 6 jazd
patrzymy a tu stoją 2 zajebiscie wysokie słupy a na nich na linach jak do bungee zawieszona kulista klatka z rur z 2 os. siedzeniem wewnątrz, pasy i wsio ..
włazi 2 facetów, maszyneria coś napina i nagle jak nie wykurwią w niebo w tej klatce na kilkadziesiąt metrów, gwałtowne szarpnięcie na szczycie trajektorii i fiuuuuuu walą sie w dół ściągani grawitacją i kurczącymi sie linami - kolejne szarpnięcia i wygasająca amplituda ...
o kuuurde, musze na to isc!!
podchodzimy do kasy - ta przyjemnosc kosztuje 80 zeta jesli samemu i 50 zeta od łba jeśli we dwoje, dziękuję, postoje - szkoda ...
ale i tak wyszalelismy sie na innych "przyrządach" ...
najlepsza była chyba taka ława na 30 osób w 2 rzędach, do góry nogami nad fontanną pryskającą w twarz ...

Komentarze

  1. U mnie i bez tak slycznych przyrządów wszystko wyjebiście wali się na pysk. Niedługo poczuję "przykur...te" pier...cie o glebę! Czekam na ten moment z niecierpliwością. Chcę to już mieć za sobą! Szlag by to trafił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za ekspresję słowną!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma sprawy, expresja jest po chuju fest!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty