Korzenie

/o kurde Selweńku, trafiłeś .../
Wiele czasu i energii poświęciłem na odnalezienie korzeni.
Pierwszym impulsem było zdjęcie, stareńkie, w kolorze brązu - widniała na nim podstawa wiatraka, pod nim na wyplatanym fotelu siedział Dziadek Władysław - wypasiona gęba, u kamizelki złota dewizka (dewiza!!!), zalizany brylantyną loczek, za nim stoi Babcia Wiktoria, w kornej postawie, drobna zasuszona kobietka, u nóg Rodzicieli gromadka dzieci i na końcu raczkujący berbeć - mój Ojciec!
Data - wrzesien 1928 r.
Dziadek nie dożył wojny, Babcia żyła prawie sto lat i wiele zdążyła mi opowiedzieć.
Młynarz w podwarszawskiej wsi to był Ktoś, wraz z Sołtysem, Proboszczem i właścielem Gorzelni stanowili Wsiowom Elyte do gry w bridge'a i sączenia winka na ganku ...
Mój Dziadek ze strony Matki, Stanisław, był bogatym chłopem spod Wyszogrodu, hitlerowski wąsik, zawadiacka natura, pasieka, konna jazda, strzelanie z obrzyna, te rzeczy, On mnie praktycznie wychowywał we wczesnym dzieciństwie, byłbym zupełnie innym człowiekiem gdyby nie On, też miałem przyjemność wypytania Go o wiele, był na moim weselu, umarł gdy byłem jeszcze w wojsku ...
Biologiczna Babcia Maria zmarła przed wojną na grype ...
Resztkami pamięci widzę też krzątającą sie po gumnie starą, nienormalną kobietę przygarniętą przez Dziadka podczas wojny, mówiło się na nią "Niemka" ale była jedną z nielicznych Żydówek ocalonych z wyszogrodzkiego Holokaustu.
Druga żona Dziadka - "Ciocia" Ziuta, nauczyła mnie jeździć WFM-ką, piec faworki i być dobrym dla zwierząt ...
ps
a jeden z licznych zięciów Dziadka czyli Wujek Wojtek odsłużył karnie wojsko w latach 1949-51 w kopalni uranu, tam to sie dopiero działo, do cywila wyszła ich niecała połowa ...
ps2
Mama miała 3 siostry, najmłodsza umarła nastolatką na zapalenie opon mózgowych, mam po Niej "Pamiętnik Marysi" - codzienne zapiski i sentymentalne wiersze
poszukam zdjęć